Termin „co-sleeping” dla wielu rodziców może wydawać się obcy i enigmatyczny. Tymczasem dotyczy zjawiska, które jest obecne w wielu polskich domach. W ten sposób fachowo określa się bowiem wspólne spanie z małym dzieckiem. Praktyka ta u niektórych osób budzi jednak niemałe kontrowersje. Część rodziców wskazuje, że co-sleeping może być niebezpieczny dla malucha i źle wpływa na jego rozwój. Jak jest naprawdę? Czy wspólne spanie z noworodkiem lub niemowlakiem ma jakieś zalety? O czym należy pamiętać organizując co-sleeping w swoim domu?
Spanie rodziców z małym dzieckiem jest zjawiskiem starym jak świat. Robiły to niektóre prababcie, babcie, mamy i pewnie część dzisiejszych młodych rodziców praktykuje co-sleeping w swoich domach. Nie ma w tym zupełnie nic dziwnego. W wielu kulturach jest to wręcz całkowicie naturalna forma wypoczynku dla całej rodziny. Na Zachodzie nocne odseparowanie niemowląt od matek stało się powszechne w XX wieku. Teraz jednak coraz więcej osób dostrzega, że jest to rozwiązanie mało praktyczne. Fanów co-sleepingu przybywa i trudno się dziwić, gdyż wspólny sen z dzieckiem ma sporo walorów.
Zalety co-sleepingu
Co-sleeping to przede wszystkim idealne rozwiązanie dla rodziców, którzy szukają sposobu na możliwie najlepszą regenerację sił w nocy. Najmniejsze dzieci przesypiają w ciągu doby nawet kilkanaście godzin. Problem polega jednak na tym, że w większości przypadków są to skumulowane, maksymalnie kilkugodzinne drzemki. Rodzice często muszą więc w nocy budzić się po kilka razy, by zaspokoić podstawowe potrzeby malca – np. nakarmić go lub zmienić pieluszkę. Wspólne spanie zdecydowanie ułatwia takie sprawowanie opieki. Brak konieczności ciągłego wstawania do łóżeczka pozwala nabrać więcej sił przed kolejnym dniem i po prostu lepiej się wysypiać.
Co-sleeping często praktykują mamy karmiące piersią. Wystarczy bowiem, że odwrócą się odpowiednią stroną w kierunku głodnego maluszka i bez większego wysiłku mogą skutecznie zaspokoić jego potrzebę. Odbywa się to nawet bez pełnego wybudzania, czy to samego dziecka, czy mamy. Dla obojga jest to więc bardzo wygodne rozwiązanie.
Nie wolno zapominać o korzyściach wynikających z co-sleepingu dla rozwoju dziecka. Malec u boku rodziców czuje się bezpieczny, często śpi spokojniej i dłużej. Zacieśnia się również wyjątkowa więź między pociechą a rodzicami.
Wady co-sleepingu
Za jedną z głównych wad co-sleepingu uznaje się zwiększane ryzyka wystąpienia tzw. nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS). Żadne naukowe badania nie wykazały dotąd, co jest główną przyczyną niewyjaśnionych zgonów tego rodzaju wśród całkowicie zdrowych dzieci, niezdradzających żadnych objawów groźnych stanów chorobowych. Przekonanie o tym, że spanie z noworodkiem lub niemowlakiem jest groźne ze względu na możliwość wystąpienia SIDS, należy uznać za całkowicie błędne. Badania Narodowego Centrum Przeglądu i Zapobiegania Zgonom Dzieci w USA wykazały co prawda, że aż 74 procent analizowanych przypadków nagłej śmierci łóżeczkowej faktycznie dotyczyło rodzin praktykujących co-sleeping. Jednocześnie zgony te wynikały z braku przestrzegania jakichkolwiek zasad bezpieczeństwa i w dużej mierze przyczyniały się do nich naganne oraz wyjątkowo ryzykowne zachowania dorosłych w postaci spożywania alkoholu czy zażywania niedozwolonych substancji odurzających. Co-sleeping jest więc całkowicie bezpieczny, o ile odpowiednio zorganizuje się wspólną przestrzeń do spania z dzieckiem, a także jeśli będzie pamiętać się o kilku istotnych kwestiach (więcej na ten temat piszemy w dalszej części tekstu).
Innym argumentem przeciw co-sleepingowi jest rzekome rozpieszczanie dzieci oraz późniejsze trudności z nakłonieniem ich do samodzielnego snu (w chwili, gdy malec osiągnie np. wiek przedszkolny). To jednak często powielany mit, który nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Dzieci, które śpią wspólnie z rodzicami stosunkowo łatwo zachęcić do spania we własnym łóżku. Najlepiej zrobić to, gdy pociecha kończy trzy lata i stara się usamodzielnić. Trudności mogą faktycznie się pojawić, jeśli przegapi się ten moment. Warto też podejść pociechę sposobem. Łatwiej nakłonić malca do samodzielnego snu, gdy np. pozwoli mu się samodzielnie wybrać wymarzone łóżko.
Przeciwnicy co-sleepingu zwracają również uwagę na to, że spanie z dzieckiem może negatywnie odbić się na intymnych relacjach rodziców. W początkowych etapach rodzicielstwa dzielenie sypialni z malcem powinno wręcz poprawić ogólną kondycję partnerów – lepszy i wydajniejszy sen sprzyja wzrostowi libido. Takie napięcie rodzice mogą skonsumować w innym miejscu niż małżeńskie łóżko. Zakładając, że w odpowiednim momencie uda się zachęcić pociechę do samodzielnego spania, co-sleeping nie powinien w żaden sposób negatywnie wpłynąć na sferę intymną mamy i taty.
Jak bezpiecznie spać z dzieckiem?
Aby co-sleeping był całkowicie bezpieczny dla maluszka, trzeba pamiętać o kilku istotnych kwestiach. Po pierwsze – dziecko należy zawsze kłaść do spania na plecach. Każda inna pozycja zwiększa ryzyko wystąpienia nagłej śmierci łóżeczkowej. Po drugie – maluch powinien spać na twardym materacu bez poduszek. To dla niego bezpieczniejsze i korzystniejsze z punktu widzenia rozwoju. Jeśli pociecha zacznie się w czasie snu obracać, może obrócić głowę w stronę poduszki i mieć poważne problemy ze złapaniem oddechu. Dlatego też zaleca się nie odgradzać od siebie noworodka lub niemowlaka żadnymi elementami pościeli. Jeśli boimy się, że niechcący uderzymy malca łokciem lub przygnieciemy go własnym ciałem, można ułożyć dziecko do specjalnego kokonu. Jest on skonstruowany w taki sposób, by był całkowicie bezpieczny dla najmłodszych domowników.
Ważne jest również zadbanie o odpowiednią temperaturę panującą w pomieszczeniu. Rodzice zwykle martwią się, by dziecku w czasie snu nie było za zimno. W tym celu mocno otulają je grubą kołdra. To błąd – przegrzanie źle wpływa na komfort snu i na dodatek może wywołać u maluszka niepożądane zmiany na skórze. Optymalna temperatura w sypialni powinna wynosić około 19-20 stopni Celsjusza. Jeśli dziecko rozkopuje się z kołdry rodziców, można je przykryć np. wykonanym z naturalnych tkanin otulaczem.
Pamiętać należy też, by z dzieckiem spać tylko i wyłącznie w łóżku. Praktykowanie co-sleepingu na innych meblach (np. na fotelu) jest po prostu niebezpieczne dla malca. Pod żadnym pozorem nie powinno się też spać razem z pociechą, jeśli wcześniej spożywało się alkohol, zażyło lekki powodujące senność lub gdy jest się pod wpływem innym środków wpływających niekorzystnie na świadomość. Co-sleeping odradza się również rodzicom palącym papierosy.
Co-sleeping – podsumowanie
Co-sleeping jest pod wieloma względami korzystny dla formy rodziców oraz rozwoju dziecka. Odpowiednio praktykowany nie niesie za sobą żadnych niebezpieczeństw czy zagrożeń. Jeśli zauważymy, że dzięki niemu nasz malec lepiej śpi, a na dodatek sami po wspólnej nocy z pociechą czujemy się bardziej wypoczęci, to jest to jednoznaczny sygnał do tego, by przez najbliższy czas dzielić łóżko z najmłodszym domownikiem.